Opel Youngtimer

od kilku dni silnik mi jakoś dziwnie pracuje w dodatku tylko na wolnych obrotach. sprawia wrażenie jak by palił na 3 gary.... trzęsie się jak galareta i dziwnie pryka w wydech.... wszystko ustaje po otwarciu przepustnicy....
świece zmieniłem na nowe, przewody nowe, kopułka i palec ok, przepływka sprawdzona z innego - jest spoko, ten pizdryk od wolnych obrotów również podmieniłem... to nie to.... kończą mi się powoli pomysły..... HELP....

cisnienie sprawdzone.....ok
wstawiłem inny komputer..... nadal to samo
ręce opadają

Czujnik położenia przepustnicy. Sprawdź Panie

czujnik wymieniony I dupa....

częsta przyczyna to nieszczelny przewód podciśnienia lączący serwo z kolektorem ssącym lub tez uszkodzone serwo.

U mnie na drugim cylindrze była dobra kompresja, a zarzucało olejem i na niskich obrotach silnik chodził na 3 cylindry i "miotało nim jak szatan". Po rozebraniu okazało się ża pierścień olejowy starty, a usczelniające połamane. I naprawdę, miał na tym cylindrze 14 amosfer! Uszczelniał się olejem widocznie:/

Sprawdź może jeszcze ze stroboskopem, czy na tych wolnych obrotach masz faktycznie regularna iskrę na każdym cylindrze ?

I jak wiadomo juz co jest grane? bo u siebie mam podobne objawy i tak samo nie wiem o co chodzi

no właśnie nie doszliśmy do niczego konkretnego....

Ostry wałek?

wszystko seria.....

Było podejrzenie, że hydro nie trzyma. Po regulacji (rozciągnięte były prawie na maksa), silnik pracuje o wiele równiej i ciszej. Wydawało się, że jest dobrze, ale jak spadł na zupełnie niskie obroty, znowu to samo. Rozważałem jeszcze czujnik obrotów wału, który z racji zasady swojego działania, mógłby tracić sygnał przy zbyt niskich obrotach i rozjeżdżać zapłon na cylindrze 2 i 3, ale żeby to sprawdzić należałoby zrobić drugi znak na kole. Podejrzewam też olej, którego konsystencja była nieco "rzadka" jak zlewaliśmy go z dźwigienek. Tak więc zostały mi dwa typy...reszta opcji wykluczona. Przy najbliższej okazji obadamy